wtorek, 24 kwietnia 2012

Chapter seven

http://www.youtube.com/watch?v=EdBym7kv2IM

- Nie mamy o czym gadać - odpowiedziałam półgębkiem.
- Proszę, daj mi dwie minuty, to ważne - nalegał Lokowany.
- Streszczaj się - chłopak nawet nie zdążył zacząć, ponieważ przeszkodził mu Zayn, który nagle wkroczył pomiędzy nas.
- Zatańczysz? - wyszeptał mi do ucha.
- Jasne - siła wyższa nie pozwoliła mi się nie zgodzić.
Malik zaprowadził mnie na parkiet, po czym przyciągnął mnie do siebie łapiąc za biodra. Zaczął błądzić opuszkami palców po moich plecach. Robił to z takim wyczuciem, że przez moje ciało nieustannie przechodziły dreszcze. Wpatrywałam się w jego zawadiacki, śnieżnobiały uśmiech. Rozpływałam się w jego spojrzeniu.
Oślepiający blask reflektorów podkreślał jego nienaganne rysy twarzy.
- Jesteś taka piękna - wędrował palcami po moich włosach, nabrzmiałych wargach i delikatnej skórze szyi.
Przyłożył swoje czoło do mojego, zmniejszając tym samym dystans między nami. Balansowaliśmy do spokojnego rytmu jednej z najpiękniejszych ballad. - Czemu zachowujesz się tak, jakbyś nikogo nie potrzebowała? - jego ciepły oddech otulił moją twarz.
- Potrzebuję kogoś, tylko pragnienie samotności bywa czasami silniejsze... - spojrzałam w jego oczy. Owładnął mnie lęk jego bliskości. Wiedziałam, że chłopak staje się dla mnie kimś niebezpiecznie ważnym. Mimo wszystko, nie odeszłam. Brnęłam w to dalej.
Zrobił zdecydowany krok, musnął moje wargi raz, drugi... Usta zaczęły mocniej się do siebie przyciskać i po chwili nieśmiały pocałunek stał się bardziej namiętny i pożądliwy.
- A to? To też jest w ramach tej całej, pieprzonej gry? - zapytałam odrywając się od mulata. W odpowiedzi kolejny raz złożył pocałunek na moich ustach.
Mięłam w dłoniach koszulę przylegającą do jego torsu. Czułam go, czułam jego bliskość.
Skończyliśmy, gdy muzyka ucichła.
- Nie, nie jest - słowa przeplatał ze słodkimi pocałunkami. Przygryzając wargi gładziłam jego zarost. - Chodź, chcę ci coś pokazać - ujął moją dłoń i pociągnął w stronę wyjścia. Jego krok stawał się coraz szybszy, a po chwili przerodził się w bieg.
- Cholera, Zayn! Nie tak szybko! - krzyknęłam do chłopaka, ale ten się nie zatrzymał. Wyrwałam nadgarstek z jego silnego uścisku, a następnie z impetem ściągnęłam buty.
Moje pięty były całe zakrwawione od za małych butów, które porządnie mnie poobcierały.
Malik nie przywiązując do tego większej uwagi, wziął mnie na ręce. - Idioto! Czy ty postradałeś zmysły?! Puszczaj mnie! - krzyczałam wymachując nogami na wszystkie strony. Wystarczył jeden uśmiech, abym ucichła - wiedziałam, że jestem bezpieczna.
Gdy byliśmy już u celu, opuścił mnie na ziemię. - O Boże, jak tu pięknie - wyjąkałam zachwycona.
Staliśmy na ślicznej altance umieszczonej na plaży. Widok stamtąd był oszałamiający.
Tajemnicza aura mroku przerażała realistycznym chłodem. Łagodna bryza wiejąca z południa odgarniała moje nieznośne włosy z twarzy. Miliardy gwiazd na niebie wraz z księżycem odbijały się w atramentowej wodzie.
Chłopak usiadł na podeście wkładając stopy w zimny piasek. Przysiadłam się podkurczając nogi do klatki piersiowej. W milczeniu podziwialiśmy rozciągający się przed nami krajobraz.
- Całkiem niedawno przeprowadziłem się do Londynu, do babci. Wcześniej mieszkałem po drugiej stronie tego jeziora - wskazał palcem na małe domki jednorodzinne, zakłócając jednocześnie otaczającą nas ciszę.
- Czemu? - spojrzałam się na chłopaka.
- Nigdy nie poznałem swojej matki. A ojciec? Popadł w długi, nałogi... Zawsze, kiedy wracał do domu, uciekałem właśnie tutaj - jego grdyka gwałtownie się poruszyła. Po długim odstępie czasowym zaczął mówić dalej. - Tamtej nocy wrócił później niż zwykle. Gdy tylko zobaczyłem starego mercedesa podjeżdżającego pod dom, uciekłem. Nie potrafiłem spojrzeć mu w oczy - zerknęłam na Malika. Tępo wpatrywał się przed siebie, po czym zaśmiał się ironicznie. - Najdziwniejsze jest to, że kiedy wróciłem zastając go leżącego na ziemi, poczułem ulgę - chłopakowi po policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy, ale mimo to, wszystko wypowiadał z taką samą obojętnością. - Przedawkował - dokończył ledwo słyszalnie.
- Dlaczego mówisz to właśnie mi? Przecież zdradzić cię mogą tylko ci, którym zaufasz...
- Ufam ci Daphne - położył swoją dłoń na mojej. - W tobie coś jest... - spojrzał się na mnie wymuszając delikatny uśmiech. Położyłam się na jego kolanach podziwiając piękno nocy. Przykrył mnie swoją marynarką pieszcząc przy tym moje delikatne włosy. Nie robiliśmy nic, ale to mnie w zupełności zaspokajało.
- Chyba czas się zbierać, nie sądzisz? - wyszeptał widząc, że moje powieki stają się coraz cięższe.
Podał mi dłoń pomagając wstać. Wracając szłam boso po krawężniku, a Malik trzymając w jednej dłoni moje baleriny - asekurował mnie.
Od razu po wejściu na gwarną salę, udaliśmy się do grona równieśników
- No, nasze gołąbki w końcu się pojawiły - powiedział Louis, gdy tylko nas zobaczył.
- Daphne! Gdzie ty masz buty?! Przecież zachorujesz! Poczekaj... - Stephanie wyciągnęła z reklamówki parę szpilek. - Trzymaj, wzięłam na przebranie - podała mi śliczne, beżowe pantofle.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się do niej. Buty leżały jak ulał. - Tak właściwie... Jest może gdzieś tu w pobliżu sklep całodobowy? - zapytałam z uporczywą myślą o braku papierosa pod ręką.
- Jest, ale to kawałek drogi stąd - uświadomił mi Liam.
- To może ktoś zabrałby się ze mną? - zapytałam z nadzieją, że nie będzie mi dane błądzić po omacku.
- Odbiło tobie dziewczyno? Życie ci niemiłe? - zapytał Niall.
- W takim razie rozumiem, że idę sama? - zlekceważyłam uwagę Blondyna.
- Ja pójdę - na ochotnika zgłosił się Payne.
- Miło - uśmiechnęłam się do chłopaka, po czym wzięłam z oparcia krzesła dwie kurtki przeciwdeszczowe.

- Nie wiedziałem, że palisz - brunet zwrócił się w moją stronę. Zaciągnęłam się dymem chuchając nim chłopakowi prosto w twarz.
- Chcesz może? - wyciągnęłam w jego kierunku paczkę szlugów.
- Nie, dzięki - odmówił. - Tak bardzo się cieszę, że Zayn już się pozbierał - powiedział, kiedy staliśmy kilka metrów od lokalu.
- Nie rozumiem.
- Nie mówił ci? Przecież jeszcze całkiem niedawno był na zabój zakochany w Gemmie - siostrze Harrego. Jednak ta dała mu kosza. Długo nie mógł się pozbierać i mimo wszystko, cały czas starał się walczyć o jej względy. Nie miało go tutaj być ze względu na nią, ale czas chyba faktycznie potrafi leczyć rany, nawet te największe - Liam z uśmiechem potarł dłonią o moje ramię. Powoli wszystko zaczęło do mnie docierać. Analizowałam w głowie każdą dotychczasową rozmowę, zachowanie Harrego i Zayna... Wszystko mówiło samo za siebie.
Przymknęłam oczy, do których zaczęły napływać łzy rozmazujące jednocześnie mój precyzyjny makijaż. Spojrzałam się przed siebie. Przez drzwi obrotowe wyszedł Malik razem z Louisem. Podbiegłam do nich krztusząc się własnymi łzami.
- Ty draniu! Jak mogłeś!? - zaczęłam szarpać chłopaka za koszulę. Ten złapał mnie za ręce unieruchamiając je. - Jesteś zwykłym łgarzem! Dlaczego?! Dlaczego mi nie powiedziałeś, że przyszłam tutaj tylko po to, żeby wzbudzić zazdrość u jakiejś szmaty?! - krzyczałam czując ucisk w gardle.
On mną potrząsnął, bym się uspokoiła. Wzięłam głęboki wdech, by ponownie zaatakować, jednak zwyczajnie nie potrafiłam. Spoliczkowałam go i uciekłam. Biegłam z nadzieją, że on ruszy za mną, że będzie chciał cokolwiek wyjaśnić, zaprzeczyć... Nie zrobił tego.
Gdy oddaliłam się już wystarczająco, zsunęłam się na ziemię, spuściłam głowę w dół i przymrużyłam oczy z nadzieją, że gdy się obudzę, znajdę się w innej rzeczywistości.

Właśnie wtedy, w tę letnią, ponurą noc, siedząc przy świetle ulicznych lamp, dławiąc się gorzkimi łzami, nie przejmując się brudną sukienką i rozmazanym makijażem, zrozumiałam, że znowu się zakochałam. Zakochałam się w draniu, oszuście i sukinsynie.
___________________________________________________________
Krótko, zwięźle i na temat : ) Co do któregoś z poprzednich komentarzy:
Nie mogę pisać dłuższych rozdziałów, ponieważ nie chcę przynudzać i chcę dodawać regularnie. Co Wam po tym, że rozdział będzie długi skoro dodany raz na dwa tygodnie? Chyba, że wolicie taką opcję :)
Mam nadzieję, że się podoba. Wydaje mi się, że nie jest źle, jednak ocenę pozostawiam Wam.
Dziękuję za wsparcie jakie mi okazujecie, ale błagam, BŁAGAM! Polecajcie i komentujcie! Oczywiście cenię sobie moich dotychczasowych czytelników i kocham Was! Ale zwyczajnie walczę o jak największe grono :) Może opowiadanie jest kiepskie i to dalego czytają je nieliczni? Kiedy pojawi się następny? To zależy od Was!
Kontakt:
e-mail: ameliaxoxoMTT@onet.pl
twitter: AmeliaxoxoMTT
Pozdrawiam, ameliaxoxo

24 komentarze:

  1. oooo :P kocham twoje opowiadanie ! masz świetny styl pisania :p nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) pisz dalej !!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne opowiadanie (: pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. O Jezuniu, świetnie:***
    Szybko dodaj nastepny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebistyyy *__*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, ale Zayn trochę pojechał. Uwielbiam twojego bloga :]

    OdpowiedzUsuń
  6. UUuuu :) Z rozdziału na rozdział coraz ciekawiej ... ;)
    Duuużo się dzieję jak na mój maały móżdżek xD
    Życzę weny :*

    Natalie xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Lepiej zeby bylo krocej i czesciej ;** jestem zakochana w tym opowiadaniu <3 jest nieziemskie. strasznie mi sie podobal ten rozdzial jak i kazdy, nie wiem co sie stanie dalej i to jest najfajniejszee, jaram sie jak pochodnia jak to ci juz pisalam na tt. nie moge sie doczekac kolejnego <33 czekam z niecerpliwoscia

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne!!! Kobieto ty to masz talent. Zazdroszcze

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyno ty masz talent i to duży :P
    Pisz szybko nowy, bo zżera mnie taka olbrzymia ciekawość xD
    Fajnie by było jakby ona była z Zaynem,ale wcześniej się trochę pokłócili xD
    Kurcze zazdroszczę ci tak wielkiego talentu i zapraszam do siebie na moje opowiadanie o 1D http://newlife-1direction-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę masz talent! Kurcze kolejny raz tak się wciągnęłam, a mam do odrabiania lekcje:P Czekam z niecierpliwością na następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś genialna!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham twoje opowiadanie ! Chciałabym mieć taki talent jak ty do pisania!

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajny pomysł z tą muzyką , idzi się wczuć w klimat ! Kurka wogóle jesteś światna a opowiadanie wymiata!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesteś zarąbista! Dziewczyno masz niesamowity talent pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zazdroszcze ci talentu!Opowiadanie jest świetne czasem chce mi się płakać! :))))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Czekam na kolejny , opowiadanie jest bardzo ale to bardzo fajne jak nieliczne z wielu które czytalam !

    OdpowiedzUsuń
  17. Z chęciom polece cię każdemu kogo spotkam jesteś niesamowita!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. ojej, czekam na dalsza czesc! <3 a ogólnie, to świetny blog! :D wpadnij do mnie *: obserwuj, jeśli blog Ci się podoba :) masz twittera? follow? @viktoriapoland :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Właśnie wtedy, w tę letnią, ponurą noc, siedząc przy świetle ulicznych lamp, dławiąc się gorzkimi łzami, nie przejmując się brudną sukienką i rozmazanym makijażem, zrozumiałam, że znowu się zakochałam. Zakochałam się w draniu, oszuście i sukinsynie.

    lamo <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Pisząc, improwizujesz, czy masz plan ? Bo to jest genialne !!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. kocham to opowiadanie!!!!!!! :*
    Pozdrawiam Dane:*

    OdpowiedzUsuń
  22. Jejku ale to jest supcio kocham , kocham kocham to opowiadanie nareszcie coś innego niejakieś mdłe romansidło tylko coś takiego no superrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!!! :*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  23. Musze powiedzieć znajomym żeby to czytali będzie więcej komentarzy i szybciej będą rozdziały :))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  24. http://www.facebook.com/TheBiscuitBoysband

    OdpowiedzUsuń